Wiadomości

Środa, 28 stycznia 2015

Minuta jak cały dzień, dzień jak rok, miesiąc jak wieczność

 – Zło Auschwitz nieuświadomione, nie zgłębione, tli się spokojnie i odradza w narastającym terrorze, antysemityzmie, rasizmie, aż do publicznego, bezkarnego ścinania ludziom głów na oczach całego świata, z tego tylko powodu, że są inni – przestrzegła z mównicy zebranych Halina Birenbaum, jedna z około 300 byłych więźniarek i więźniów kombinatu śmierci Auschwitz-Birkenau, którzy wzięli udział w uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę wyzwolenia tego największego niemieckiego obozu zagłady.

Główne uroczystości rocznicowe odbyły się 27 stycznia w godzinach popołudniowych na terenie byłego obozu zagłady Birkenau. W ogromnym namiocie posadowionym przy Bramie Śmierci słów Haliny Birenbaum i dwóch innych świadków tragicznej historii sprzed kilku dekad wysłuchało około 4 tysięcy osób. Obecni byli liderzy blisko 50 państw, liczni przedstawiciele wielu ważnych międzynarodowych instytucji, duchowni, organizacji społecznych, pracownicy muzeów i miejsc pamięci poświęconych tej tematyce. Na żywo słów ocalonych słuchała także kilkunastoosobowa delegacja naszej gminy na czele z wójtem Albertem Bartoszem i sołtysem Brzezinki, a zarazem radnym Andrzejem Ryszką. Za pośrednictwem globalnych stacji telewizyjnych czytelny przekaz z tego symbolicznego dla ludzkości miejsca mogli usłyszeć i zobaczyć ludzie na całym świecie.

Gości powitał Prezydent RP Bronisław Komorowski. – Naszą powinnością, naszą, całej Europy i całego świata, jest pamiętać ze względu na tych, którzy tu cierpieli, ze względu na Was, Szanowni Państwo, który przeżyliście obozową gehennę. Ale naszym obowiązkiem jest również pamiętać dla nas samych, dla naszej przyszłości – powiedział Komorowski.

Najważniejsze słowa w dniu rocznicy wygłosili byli więźniowie obozu: Halina Birenbaum, Kazimierz Albin i Roman Kent.
– Niezliczoną ilość razy umierałam, zamierałam ze strachu, bólu, napięcia selekcji, w widoku mąk i konania innych więźniarek, moich sąsiadek z przetłoczonych nar, towarzyszek losu w tej grozie nie do opisania, bez końca, gdy każda chwila była wiekiem oraz błagalnym pytaniem, czy jeszcze będzie następna? Raz nawet podczas długiej stójki na apelu, gdy akurat świeciło słońce i nikt nie bił, przemknęła mi przez głowę żałosna myśl, że spalą mnie w końcu w tym ogniu z krematorium zza drutów i nawet nigdy nie zaznam miłosnych pocałunków, o jakich czytałam w książkach w getcie w Warszawie sprzed epoki Auschwitz... Czternaście lat ma swoje ważne, rzekomo przedśmiertelne, pomysły i troski – mówiła Halina Birenbaum, urodzona w Warszawie izraelska poetka.

Kazimierz Albin, który do obozu Auschwitz deportowany został 14 czerwca 1940 r. w pierwszej grupie polskich więźniów politycznych, przypomniał, że więźniowie, mimo wielkiego ryzyka, walczyli w obozie o zachowanie człowieczeństwa. – Od pierwszego dnia toczy się nieustanna walka o biologiczne przetrwanie, o wydarcie śmierci jak najwięcej istnień, o zachowanie godności ludzkiej. W obozie i wokół obozu istniał również zorganizowany ruch oporu kierowany przez Armię Krajową, Polską Partię Socjalistyczną i Bataliony Chłopskie. Ofiarność ludności polskiej ze strefy przyobozowej była bezcenna – podkreślił.

– Skuteczną formą samoobrony stały się ucieczki z obozu. Więźniowie uciekali, by wynieść dokumenty zbrodni SS, by przekazać światu prawdę o obozie i z bronią w ręku walczyć z okupantem. Niewielu doznało tego szczęścia. Na dźwięk syreny obozowej specjalne jednostki pościgowe SS, wspomagane przez uzbrojone patrole niemieckich bauerów w miejsce wysiedlonych Polaków, ruszały do akcji poszukiwawczych. Przejmujące zawodzenie syreny napawało więźniów lękiem ze względu na stosowane represje, ale dawało również nadzieję, że świat dowie się o zbrodniach hitlerowskich w KL Auschwitz-Birkenau. Ja sam usłyszałem tę syrenę po raz ostatni późnym wieczorem 27 lutego 1943 roku, kiedy – po ucieczce z Auschwitz – wśród spływającej kry przeprawiałem się przez Sołę – dodał.

Roman Kent, którego do Auschwitz Niemcy deportowali z getta Litzmannstadt powiedział, że często jest pytany, jak długo był w obozie. – Odpowiadam, że nie wiem. Wiem, że minuta w Auschwitz była jak cały dzień, dzień był jak rok, a miesiąc jak wieczność. Jak wiele wieczności jeden człowiek może przeżyć w ciągu swojego życia - na to pytanie też nie mam odpowiedzi – mówił.

Mieszkający dziś w USA Roman Kent zawarł w swoim przemówieniu przesłanie na przyszłość. – Dostrzegamy dziś obecność i świadomość tak wielu przywódców świata. Jest to widoczny dowód współczucia i zaangażowania, zamiast obojętności. To jest postęp. Teraz wszystko należy do przywódców jutra, ponieważ zostało jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Wszyscy musimy być w to zaangażowani i wszyscy musimy pozostać zaangażowani. Nikt nie powinien być tylko obserwatorem. Jestem o tym tak bardzo przekonany, że gdybym miał taką władzę, dodałbym do uniwersalnie akceptowanych Dziesięciu Przykazań przykazanie jedenaste: „Nigdy, przenigdy nie powinieneś być biernym obserwatorem” – podkreślił Roman Kent.

Po przemówieniach rabini i duchowni różnych wyznań chrześcijańskich odmówili modlitwy za zmarłych.

Podczas ceremonii odbył się również premierowy pokaz filmu dokumentalnego „Auschwitz” przygotowany we współpracy Muzeum oraz Fundacji Shoah z Los Angeles. Producentem filmu w reżyserii Jamesa Molla był Steven Spielberg.

Na zakończenie obchodów delegacje byłych więźniów, przedstawiciele delegacji państwowych, „Filary Pamięci” i opiekunowie Miejsca Pamięci złożyli znicze na pomniku w Birkenau upamiętniającym wszystkie ofiary obozu.

Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, radzieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

***

Lokalne uroczystości z okazji 70. rocznicy oswobodzenia Oświęcimia i okolicznych miejscowości przez Armię Czerwoną odbyły się na kilka godzin przed główną ceremonią na terenie byłego KL Auschwitz-Birkenau. Podczas uroczystości na placu Tadeusza Kościuszki symboliczne wiązanki kwiatów złożyli na Grobie Nieznanego Żołnierza przedstawiciele wielu delegacji, w tym Gminy Oświęcim.