Najwyższe gałązki drzewka, które stoi w holu, są poza zasięgiem dziecięcych rączek. Nawet niektórzy dorośli mają kłopot, żeby ich dosięgnąć, dlatego niezbędna była praca zespołowa. Udało się połączyć zmysł organizacyjny i tężyznę fizyczną. Tym sposobem najmłodsi pomogli wójtowi Mirosławowi Smolarkowi ubrać świąteczną choinkę w kolorowe i słodkie ozdoby.
Chwilę później przedszkolacy opanowali najważniejszy gabinet w Urzędzie. Sprawdzili, jak się siedzi w fotelu wójta, ale ogromne – z ich perspektywy – biurko nieco ich onieśmieliło. Nie zapomnieli jednak, że przyszli załatwić najważniejsze sprawy. Złożyli szczególny dokument: zarazem wniosek i zarządzenie, żeby wszystkie dzieci były szczęśliwe. Sześcioletni Krystian potwierdził przedłożone pismo własnoręcznie narysowanym samochodem.